|
www.kolyaska.fora.pl Motocykle radzieckie
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Hius
Dołączył: 06 Cze 2009 Posty: 1095 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Trzebownisko k/ Rzeszowa
|
Wysłany: Nie 12:15, 13 Lis 2016 Temat postu: |
|
|
Odzio do dyfra 100 mil. [ jedna setka nie więcej]
Na uszczelki tylko polietylen [ nie mylić z PET ] najlepszy z bańki [RÓŻNE GRUBOŚCI ]
Nie stosować oil rungu zamiast filcu za szczelnie i się zatrze na ośce miałem tak zrobione [zatarło] |
|
Powrót do góry |
|
|
odzio
Dołączył: 15 Paź 2013 Posty: 378 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Toruń
|
Wysłany: Nie 16:31, 13 Lis 2016 Temat postu: |
|
|
tylko setka do dyfra? To mnie zaskoczyłeś teraz, bo mi się coś majaczyło koło 200ml. W jakiś instrukcjach tak jest czy to bardziej z doświadczenia?
Tymczasem filmik z jazdy sprzed roku, gdy była jeszcze prowizoryczna elektryka i wydechy i brakowało kilku elementów:
https://youtu.be/1XQ-UwwHRic |
|
Powrót do góry |
|
|
Tomek78
Dołączył: 28 Cze 2012 Posty: 239 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wolsztyn
|
Wysłany: Nie 21:06, 13 Lis 2016 Temat postu: |
|
|
Seta na bank. Chyba że napędowiec to druga setka do komory napędu zwolnicy |
|
Powrót do góry |
|
|
odzio
Dołączył: 15 Paź 2013 Posty: 378 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Toruń
|
Wysłany: Nie 22:00, 13 Lis 2016 Temat postu: |
|
|
Zajrzałem do książki "Motocykl M-72 wydawnictwa MON i tam jest: "Obudowa przekładni głównej 0,25l." Były wersje napędowe M-72?
Natomiast w 2 instrukcjach K-750 jest już 110ml a w jednej (Pozaniakow) 140ml.
W jakiejś angielskiej wersji instrukcji do Emki z Irbitu jest 175ml.
W książce Butenki k-750 i MT9 110ml a M66(IMZ) 150ml.
Czyli wleję o połowę mniej niż lałem i zobaczę, może problem zniknie...
Ostatnio zmieniony przez odzio dnia Nie 22:11, 13 Lis 2016, w całości zmieniany 2 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Dawid1981 Gość
|
Wysłany: Nie 23:21, 13 Lis 2016 Temat postu: |
|
|
Setka plus smaru troche odpornego na naciski a najlpiej ceramizer dodac jeszcze .Filc na tulejke i nasaczyc go w smarze i wciskac zeby byl pasownie ten filc w zabieraku jak sie dobije tulejke wkladac filcem do gory a nie na dno .Oring nie polecam i zawsze ta tulejka w smarze. |
|
Powrót do góry |
|
|
odzio
Dołączył: 15 Paź 2013 Posty: 378 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Toruń
|
Wysłany: Pon 12:30, 14 Lis 2016 Temat postu: |
|
|
Dawid1981 napisał: | plus smaru troche odpornego na naciski |
- podoba mi się kierunek myślenia a nie gadanie, że sto lat temu, kiedy projektowano emkę nie było takich produktów i że ruskowi nic nie pomoże.
Smary do wysokich obciążeń są realizowane dwoma sposobami - przez podwyższoną lepkość, są najtańsze i to nas nie interesuje, bo równie dobrze można kupić od razu olej z wyższą lepkością, która zbyt duża nie jest optymalna.
Drugi kierunek to dodatki typu teflon(PTFE), dwusiarczek molibdenu (MoS2), grafit i inne.
Kiedyś robiłem swoją mieszankę do łańcucha i wziąłem biały smar z dodatkiem teflonu, dodałem benzyny, żeby rozpuścić smar i przefiltrowałem przez filtr do kawy i tym sposobem otrzymałem czysty sproszkowany teflon, który sobie zmieszałem z czym chciałem ( akurat z woskiem wtedy eksperymentowałem żeby smar był całkowicie suchy - na kurz i pach).
Tak samo można zrobić z ceramicznym czy z molibdenowym. Wówczas można dodać do oleju do dyfra sam dodatek zwiększający smarowanie i odporność na naciski bez istotnego zmienienia lepkości oleju. Smar ceramiczny do łańcucha jaki miałem po dłuższym czasie sam się rozwarstwił i na dnie zebrał się dodatek, o jaki chodzi.
Można też kupić same proszki:
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Grafitu raczej nie ma co stosować do dyfra do łożysk, (chociaż i tak byłby milion razy lepszy niż srebrzanka z opiłkami ale molibden powinien być najlepszy. Produkuje się firmowy smar łożyskowy do dużych nacisków z dwusiarczkiem molibdenu, kwestia ilości dodatków i zbilansowania. Teflon stosuje się tam, gdzie jest kontakt z żywnością albo gdzie nie ma brudzić, raczej bym go brał w drugiej kolejności, ale też powinien być OK.
Teflon to też jest super materiał na uszczelki, pod wieloma względami lepszy od polietylenu. Jest bardziej odporny na temperaturę i chemikalia, nie wiem czy nie jest też mocniejszy trochę. Jak miałem przez jakiś czas prowizorkę z wydechami to łączenie kolanko-cylinder uszczelniłem taśmą teflonową hudrauliczną i było OK, że jak robiłem na gotowo też tak zrobiłem.
Można kupić teflon o różnych grubościach na uszczelki:
[link widoczny dla zalogowanych]
Cytat: | Filc na tulejke i nasaczyc go w smarze |
- dobry patent! Filc sam docinałem na lekki wcisk, ale właśnie się dziwiłem, czy on nie będzie działać trochę jak knot. Jakiś smar powinien to mocno zmniejszyć na jakiś czas.
Cytat: | tulejke wkladac filcem do gory a nie na dno |
- czy chodzi ci, że jak pamiętam filc nie jest na środku tulejki i żeby dać go odpowiednio ze względu na pracę ślimaka? Na tyle, ile pamiętam powinien być bliżej koła i pewnie o to ci chodzi mówiąc, że ma być do góry. Jasne, jak będę rozbierać jeszcze raz zwrócę na to uwagę, ale raczej mam dobrze.
Ostatnio zmieniony przez odzio dnia Pon 12:40, 14 Lis 2016, w całości zmieniany 2 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Cyrograf15
Dołączył: 10 Kwi 2010 Posty: 4039 Przeczytał: 17 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Pon 16:59, 14 Lis 2016 Temat postu: |
|
|
Możesz śmiało dosypywać molibdeny i teflony. Co prawda nic to nie pomoże, ale i nie zaszkodzi. A jak widzę będzie miało zbawienny wpływ na twoje samopoczucie. Jak nie możesz tego opanować to daj kryte gumą łożysko 6207. Wtedy olej nie ma którędy wciekać do zabieraka. Zakładam że nie prałeś po wszystkim młotem i łożysko wchodzi pasownie.
Wojtek |
|
Powrót do góry |
|
|
odzio
Dołączył: 15 Paź 2013 Posty: 378 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Toruń
|
Wysłany: Pon 17:55, 14 Lis 2016 Temat postu: |
|
|
Cyrograf15 napisał: | Możesz śmiało dosypywać molibdeny i teflony. Co prawda nic to nie pomoże, ale i nie zaszkodzi. |
- pytanie czy to jest twoja projekcja taka sama jak niektórych, że to coś pomoże - czy jest to oparte na jakiś doświadczeniach i wiedzy praktycznej? Ja akurat jeśli chodzi o dyfer bardziej byłbym skłonny na obecnym jego etapie dosypać materiału ściernego niż odwrotnie Żeby to dziadostwo się ułożyło jakoś.
Nie jestem zachwycony jak to chodzi: https://youtu.be/s-vTIkxUB7o
Ośkę mam luźną ze względu na pękniecie suwaka, wiec chyba dlatego to tak się rusza przy końcu ze śrubą, ale nie zmienia to faktu że coś jest krzywo. Podejrzewam, że zabierak, co sądzicie?
Gdy chodzi na luzie jak na filmie, to momentami zmienia dźwięk na lekkie chrobotanie (słychać). Przy przyspieszaniu tego nie ma, ale jest wyraźniejsze przy zwalnianiu. Przejmować się tym?
Co do wycieku z dyfra to wlałem 110ml świeżego oleju, pojeździłem koło 30km ( w ramach krioterapii) i na ośce pojawiła się równowartość rozmazanej kropelki, może dwóch. Jako, że nie rozbierałem jeszcze nic i nie wycierałem ośki to pewnie większość z tego jest jeszcze z poprzedniej jazdy, kiedy miałem 2 razy za dużo oleju. Na razie zakładam, że przy setce oleju wycieku nie ma lub jest zaniedbywalnie mały.
Kręcąc kołem zauważyłem, że felga na oko jest OK, ale opona już wyraźnie nie. Oglądałem też film na zwolnieniu i nie widzę nic podejrzanego w feldze, ale sprawdzę wyważenie przy najbliższej okazji. Spuściłem trochę powietrza z Uraliny, że teraz widać lekkie ugięcie gumy (ciśnieniomierz mam prosty i nie mogę odczytać) i jest dużo lepiej jeśli chodzi o wibracje przy około 65km/h. Problem zniknął w85% i daje się jechać +- normalnie. Ale żałuję, ze kupiłem te opony. Najpierw mi śmierdziały niemożliwie tak, że nie mogłem tego trzymać nawet w garażu, musiałem rzucić na kilka miesięcy do ogródka na słońce na deszcz i na wyśmierdzenie, bo się naprawdę nie dawało. Po założeniu widać, że to gówno, może do Dzika by się od biedy nadało.
Cytat: | Zakładam że nie prałeś po wszystkim młotem i łożysko wchodzi pasownie.
Wojtek |
- ja akurat nie mam tendencji do walenia młotem [gdzie nie trzeba ]
Ostatnio zmieniony przez odzio dnia Pon 18:07, 14 Lis 2016, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Cyrograf15
Dołączył: 10 Kwi 2010 Posty: 4039 Przeczytał: 17 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Pon 22:26, 14 Lis 2016 Temat postu: |
|
|
Ten dyfer jest do wyrzucenia, a na pewno zabierak. Atak też wygląda na krzywy, chyba że aż tak źle ustawione koła. Od lat nie widziałem dobrego zabieraka, to fakt. Ten musi być wybitnie krzywy. Na tokarce zatacza się szpejo na wymiar łożyska 6207, tak aby się dało nasuwać zabieraki, to jest baza. Następnie przystawia się czujnik zegarowy do bieżni panewek/igiełek i kolejno do przylgni talerza. Pomiędzy tymi trzema punktami dopuszczalne bicie to 3 setki (0,03 mm), to musi być osiowe. Mnie się nie udał takiego trafić, o ile łożyska względem siebie udały się bez bicia to przylgnia talerza bije u mnie 0,3 mm i to dystansowałem podkładając papierówkę. Jak kupisz dobry zabierak (w co nie wierzę) to można myśleć o dystansowaniu i składaniu dyfra. Ja sprawdziłem 50 fabrycznie nowych zabieraków i wybrałem najmniej krzywy a nie dobry. Powodzenia!
Wojtek |
|
Powrót do góry |
|
|
odzio
Dołączył: 15 Paź 2013 Posty: 378 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Toruń
|
Wysłany: Wto 0:02, 15 Lis 2016 Temat postu: |
|
|
Też mi się to nie podoba. Zabierak jest na pewno trafiony, mierzyłem go domowym sumptem i nawet opisywałem rok temu, chyba nawet mi odpowiedziałeś coś o wiaderku zabieraków i że to może być w setkach nie w dziesiątych - a tak jest z tym moim. Ja wybierałem z 2 sztuk tylko
To musi być raczej zabierak, bo mam luz między zębatkami w każdym miejscu obwodu. Fakt, że w jednym większy w innym mniejszy, to wynika, z nierównych zębów ataku, ale jednak nic tam nie pręży.
Ale pytanie co się stanie jeśli taki zestaw będzie dalej eksploatowany? czym to grozi oprócz niesmaku ze świadomości, że to złom.
Masz rację, że z punktu widzenia zasad sztuki to jest złom, ale tak samo są tysiące innych zabieraków produkcji radzieckiej a motory (w tym mój na razie ) jakoś jeżdżą, beznadziejnie jak na filmie, ale jeżdżą.
Druga sprawa to czy ktoś próbował podtoczyć taki zabierak? Nawet, jeśli się tego nie zrobi, to na brzuchatym miejscu i tak jest zwiększony nacisk i się w tym miejscu zbiera - tak czy owak się to chociaż trochę dopasowuje i pytanie czy nie można by tego od razu bardziej kontrolowanie dopasować na obrabiarce. Wiem, że będzie luz, pewnie problem z twardością powierzchni, ale może on jest mniej upierdliwy niż bicie, albo może można zdobyć nadwymiarowe szpilki, nie wiem.
No bo jaki jest consensus na grupie - wybieramy spośród 20 zabieraków a i tak jest źle - czy instalujemy co jest, zagryzamy zęby i jedziemy wszyscy na czymś takim? Naprawdę nie można nic poprawić/podtoczyć - oczywiście w ramach wyboru mniejszego zła?
* I jeszcze mi przyszło do głowy, że może, gdy teraz jest zimno opony są twarde i tym bardziej się eksponują nierówności opon. Taka hipoteza...
Ostatnio zmieniony przez odzio dnia Wto 0:10, 15 Lis 2016, w całości zmieniany 2 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Dawid1981 Gość
|
Wysłany: Wto 9:12, 15 Lis 2016 Temat postu: |
|
|
Kupilem juz kilka zabieraków za okolo 200-250zl na których robilem po 20 tys km z predkościami powyzej 100 na trasie zawsze a krzyzaki mi wytrzymywaly po okolo 10 tys km tylko ze ja wymieniam jak juz ma troche wiekszy luz a nie jak igielki wylecialy i smaruje co 2-3 tys km smarami wysokiej jakości.Trzeba wiedziec co i od kogo kupic ale to wymaga lata doświadczeń,testów i badania zeby odróżnić który dyfer czy krzyżak będzie dobry i nie chiński. |
|
Powrót do góry |
|
|
odzio
Dołączył: 15 Paź 2013 Posty: 378 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Toruń
|
Wysłany: Wto 11:03, 15 Lis 2016 Temat postu: |
|
|
Dawid1981 napisał: | Kupilem juz kilka zabieraków za okolo 200-250zl na których robilem po 20 tys km [...]
Trzeba wiedziec co i od kogo kupic... |
- czyli jak mam rozumieć - jeździłbyś na takim, robiłeś tak - czy raczej sugerujesz, że jak się wie to można dużo lepszy kupić?
Ale coś mi się wydaje, że mimo wszystko podtoczenie tej bieżni wałeczków zabieraka na współosiową byłoby mniejszym złem. Zabierak się oprze o wieloklin piasty, część sił przejdzie na łożysko koła i nie będzie między dyfrem, kołem i osią ciągle prężyło. Może ktoś coś doda do tego, o czym mogę nie wiedzieć, o czym mogłem nie pomyśleć?
Krzyżak kupiłem jaki radziliście, z którym ponoć nie ma problemów, na razie się krzyżakiem nie przejmuję, tym bardziej, że bez wózka i bez ostrego ciśnięcia ma u mnie lżejsze warunki.
*
Zrobiłem światło z tego czerwonego LEDa mocy na tył jak pisałem niedawno i jak na razie jestem bardzo zadowolony. Z użyciem stabilizatora plusy są takie:
- mniejsze zużycie energii
- dużo większa jasność
- stabilne światło niezależnie od pracy prądnicy i regulatora (brak migania)
- piękny nasycony kolor czerwieni niezależnie od stanu szkiełka
- możliwość dowolnego i łatwego ustawienia jasności
- niewielki koszt okolice 20/30zł na obie żarówki plus przesyłka
- trwałość diody.
Wstawienie gotowych żarówek LED jest jakimś krokiem, ale te, które miałem a wybierałem mocne i tak były za ciemne, bo świeciły we wszystkich kierunkach - czyli głównie wewnątrz lampy. Pojedynczy LED mocy świeci mocno w "jednym kierunku" i to światło dobrze widać nawet w słoneczny dzień.
Jakkolwiek co mi ze światełka jak mam problemy techniczne z dyfrem i piastami. Już mi się nie chce ładować w to kasy, mam znów blokadę. Jak pomyślę, że miałbym wyrzucić kolejne 250 na kolejny gwarantowany totalnie gówniany zabierak, kolejne stówki na nowe opony, jakieś rozbieranie i kolejne bieganie po tokarzach i spawaczach to jestem bliższy sprzedania tego gównolota. Poniósłbym stratę 10-15 tysi (nie licząc własnej pracy), ale zamieniłbym to na normalny używany japoński motocykl, którego eksploatacja nie zagraża mojemu bezpieczeństwu a jak będzie jakaś część do wymiany to kupując nową dostanę wysokiej klasy wyrób, który wystarczy będzie raz prawidłowo wymienić i cieszyć się z bezpiecznej i bezproblemowej jazdy. To się tak musi skończyć i ta przygoda z ruskim sprzętem może naprawdę być krótka.
Normalny motor i tak chcę mieć, pytanie czy tego sobie zostawię czy nie. Do oglądania, bo już powoli tylko to z tego motoru zostaje, większy będzie pożytek z foty z netu w widocznym miejscu niż z nakrytego szmatą motoru w garażu
Wielu z was jest ostrymi zawodnikami, ale ja już mam dość po 3 kranikach i 2 zabierakach hehe i po wydaniu kupy szmalu na złom, który nie nadaje się do bezpiecznej jazdy i nie ma nawet wizji na dobre rozwiązanie niektórych problemów typu zabierak.
Ostatnio zmieniony przez odzio dnia Wto 11:04, 15 Lis 2016, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Cyrograf15
Dołączył: 10 Kwi 2010 Posty: 4039 Przeczytał: 17 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Wto 16:27, 15 Lis 2016 Temat postu: |
|
|
Jak zabierak da się toczyć, znaczy z nie utwardzonego gównolitu i można go z czystym sumieniem wyrzucić. To stanowi bieżnię łożyska i ma być twarde.
Wojtek |
|
Powrót do góry |
|
|
odzio
Dołączył: 15 Paź 2013 Posty: 378 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Toruń
|
Wysłany: Wto 19:17, 15 Lis 2016 Temat postu: |
|
|
Cyrograf15 napisał: | Jak zabierak da się toczyć, znaczy z nie utwardzonego gównolitu i można go z czystym sumieniem wyrzucić. To stanowi bieżnię łożyska i ma być twarde.
Wojtek |
- no racja, racja, przecież też się tym kierowałem, żeby zębatki i zabierak były twarde i sprawdzałem czy pilnik nie łapie.
No nic, wyrównałem ręcznie diamentem krzywkę na wałku (chyba silnik równo chodzi?), wyrównywałem twarde, ale nierówne zęby ataku i chyba czas na interwencję na zabieraku No gorzej niż jest raczej nie będzie. |
|
Powrót do góry |
|
|
Dawid1981 Gość
|
Wysłany: Wto 23:14, 15 Lis 2016 Temat postu: |
|
|
Toczyć to sie da nawet łożyska a pilnik da sie przewiercic czego sam bylem swiadkiem w obu przypadkach ))) kwestia narzędzia:))) |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|