Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Cyrograf15
Dołączył: 10 Kwi 2010 Posty: 4041 Przeczytał: 19 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Sob 10:04, 05 Kwi 2014 Temat postu: |
|
|
Zapytam:to łożysko zatarło sie tak bez żadnych wczesniejszych oznak?
Niestety na wyświetlaczu głównego panelu sterowania nie wyświetlił się wcześniej komunikat że łożysko będzie się miało zacierać. Podpięcie komputera diagnostycznego też nie wykazało błędów. Motocykl podczas jazdy po prostu stracił moc. Tak jak by wcisnąć podczas jazdy hamulec do zatrzymania włącznie. Nic nie szumiało, nic nie piszczało. Od tej pory jak stwierdzam obecność w kole łożysk stożkowych to od razu je wypierdalam w kosmos.
Wojtek |
|
Powrót do góry |
|
|
hakin1
Dołączył: 18 Lis 2013 Posty: 308 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: UK
|
Wysłany: Sob 20:43, 05 Kwi 2014 Temat postu: |
|
|
Skonczyłem w końcu moją przyczepkę, wlazł ledwo, ale przyczepka leci na maxa w lewo, od ciężaru motoru, musiałem zmniejszyć ciśnienie z prawej strony przyczepki. Wyciągarka ok, do 1000kg dała rade bez problemu. Mój kundel gotowy na 'występy'. W następną niedzielę jadę na 'zlot' angoli, wiem, że mój będzie jedyny .. Oto zdjęcia kundelka na przyczepce. Już raz łacha ciągneliście z mojego moto - granaty pochowałem oszczędźcie tym razem
|
|
Powrót do góry |
|
|
balu
Dołączył: 19 Lis 2010 Posty: 408 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Jasło
|
Wysłany: Sob 22:16, 05 Kwi 2014 Temat postu: |
|
|
Moto bardzo ładne.[/list] |
|
Powrót do góry |
|
|
Prince
Dołączył: 15 Kwi 2009 Posty: 3491 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kraków <-> Warszawa
|
Wysłany: Nie 13:19, 06 Kwi 2014 Temat postu: |
|
|
śmigiel napisał: | Ciekawa awaria na trasie Daleeeeeko od domu przydarzyła się koledze.
|
Śmigiel. Ani "daleeeeeko" ani ciekawa. Powiedziałbym, ze wręcz typowa. Ale do Krakowa 80km. Do warszawy 220. Taka odległość, że ani sie ciągnąc na sznurku, ani zawracać głowę znajomym żeby przysłali holownik. Tylko mina Asi bezecna jak jej zakomunikowałem co trzeba zrobić. I o to w tym poście chodziło.
Bo tak: Podnieść bak, odkręcić siodło, zdemontować szpilki silnika, wydechy całe, odpiąć część przewodów itd. To przy pomocy kilku kluczy i śrubokrętów przy drodze. Dla kogoś( Asi ) kto jeździ od zawsze niezawodną japonią to było niepojęte. Zresztą dziś za bardzo cenie swój czas i też by mi się nie chciało - a wtedy to była oczywista oczywistość
|
|
Powrót do góry |
|
|
Adam M.
Dołączył: 15 Mar 2010 Posty: 526 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Nie 15:20, 06 Kwi 2014 Temat postu: |
|
|
hakin1 napisał: | W następną niedzielę jadę na 'zlot' angoli, wiem, że mój będzie jedyny .. |
A gdzie jest ten zlot i pod czyja firma ? |
|
Powrót do góry |
|
|
hakin1
Dołączył: 18 Lis 2013 Posty: 308 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: UK
|
Wysłany: Nie 15:48, 06 Kwi 2014 Temat postu: |
|
|
Adam M. napisał: | hakin1 napisał: | W następną niedzielę jadę na 'zlot' angoli, wiem, że mój będzie jedyny .. |
A gdzie jest ten zlot i pod czyja firma ? |
Jest giełda starych pojazdów , ubrań, broni itp, a przy okazji każdy prezentuje swój 'dobytek'. Miejsce: The Historic Dockyard, Chatham. JEst raz na miesiąc. Chciałem tydzień temu dołaczyć do rajdu pojazdów zabytkowych, ale skubani mieli kryteria, że chcieli tylko pojazdy do 45' i tylko używane w brytyjskiej armii... Chciałem już mojego przemianować na BSW zmieniając naklejkę na zbiorniku, ale odpuściłem hehe |
|
Powrót do góry |
|
|
śmigiel
Dołączył: 17 Cze 2009 Posty: 631 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kielce
|
Wysłany: Nie 18:57, 06 Kwi 2014 Temat postu: |
|
|
Prince, ale to nie było do Twojej awarii, tylko do awarii kolegi. która przydarzyła sie faktycznie dość daleeeeeeko bo koło Zbaraża na Ukrainie
A Ukraina Dnieprem silna, a Ural to tam biały kruk |
|
Powrót do góry |
|
|
Marcin-organizator
Dołączył: 18 Sty 2014 Posty: 367 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Lebork
|
Wysłany: Nie 19:46, 06 Kwi 2014 Temat postu: |
|
|
To chyba cały urok jezdzenia sovietem ,ze nawet jesli sie zepsuje to i tak za pomoca kilku kluczy, druta i kombinerek sie go naprawi choc by tylko na tyle zeby dojechac do celu....i po co holownik?tyle lat jezdziłem sovietem i tylko dwa razy wrocilem do domu na przyczepie...raz w 90 roku jak mi lekko korbowód pekl w dolniaku koło Swiecia , a to i tak najpierw zdiolem cylinder ... bo moze uda sie naprawic... a drugi raz jak wracałem ze zlotu w Szymanach jak gdzies pod Malborkiem jak akumulator dostał złotego strzała na jakiejs dziurze i przestał przyjmowac i oddawac prad...po prostu zdechl...Z tyłu jechał kolega samochodem z motorami na przyczepce i cała famila w aucie, i tylko dlatego zapakowalismy Emke na przyczepe bo juz było pozno a kilometrów jeszcze do domu z troche a dzieciaki były tez padniete , Poza tym zawsze wracałem sam do domu...bez ładowania , bez sprzegła...ale wracałem...
Dzis tez pierwszy raz wyjechałem motorem po 10 latach i swiezo zrobionych cylindrach i głowicach tylko ze srubokretem w kieszeniu zeby gdziec na spokojnie doregulowac gazniki...nawet telefonu nie wziolem...i do domu dojechałem bez problemu... |
|
Powrót do góry |
|
|
hakin1
Dołączył: 18 Lis 2013 Posty: 308 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: UK
|
Wysłany: Nie 20:44, 20 Kwi 2014 Temat postu: |
|
|
no i miałem serce w gardle Moto stanęło na środku drogi... na szczescie w nie za dużym ruchu.... Kraniki puste oby dwa.... Cholerny kranik się zapchał , ale po dmuchnięciu w wąż paliwowy poszło ok. Oj przypomniał się smak paliwa znowu |
|
Powrót do góry |
|
|
|