Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Hius
Dołączył: 06 Cze 2009 Posty: 1095 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Trzebownisko k/ Rzeszowa
|
Wysłany: Wto 21:54, 06 Wrz 2011 Temat postu: |
|
|
Trochę wiary panowie, myślę że trochę pomykam może nawet więcej niż większość tutaj ten nowy zapłon z radiatorem jest niezły .Pierwszy padł po 2 latach drugi po 7 dniach ten z radiatorem odpukać chodzi tyle na nim zdążyłem zrobić przez 3 łikendy więc nie wiadomo jak będzie dalej zawsze można mieć z sobą mechaniczny lub drugi na zapas
Zresztą w tej technice zawsze może paść dyfer wał itp. więc bez dramatu panowie jeżeli wytrzyma jeden sezon to już jest lux i nikt mi nie wmówi że na mechanicznym można osiągnąć to co na elekroniku |
|
Powrót do góry |
|
|
cyborg
Dołączył: 26 Maj 2009 Posty: 292 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Brodnica
|
Wysłany: Śro 6:24, 07 Wrz 2011 Temat postu: |
|
|
Hmm... O czym mowisz teraz, tzn co takiego mozna osiagnac na elektroniku a czego nie mozna na mechanicznym? Bardzo mnie to zainteresowalo.. |
|
Powrót do góry |
|
|
Cyrograf15
Dołączył: 10 Kwi 2010 Posty: 4040 Przeczytał: 19 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Śro 17:33, 07 Wrz 2011 Temat postu: |
|
|
Teoretycznie zapłon elektroniczny daje możliwość mapowania zapłonu, w praktyce w tym wypadku daje większą awaryjność. Zasada jest prosta: jak czegoś nie ma to się na pewno nie zepsuje
Wojtek |
|
Powrót do góry |
|
|
Hius
Dołączył: 06 Cze 2009 Posty: 1095 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Trzebownisko k/ Rzeszowa
|
Wysłany: Śro 21:17, 07 Wrz 2011 Temat postu: |
|
|
Wszyscy na świecie przechodzą na elektroniki a tylko ruski próbuje zawrócić Wisłę kijem.
Po pierwsze to wolne obroty jak się spręzynki wyciągną to przyśpieszenie jak na rowerze kondensator.
Elektronika odpalisz na byle prądzie powiedzmy z bateryjki mech. już nie
Zresztą skoro są tak niezawodne i doskonałe same w sobie to dlaczego cwaniaczki wozicie drugi na zapasie,chyba się nie mylę co??
Więc jak widzicie nie jest tak różowo. Myślę że tu jest istotna cena el. 250 a mech 40
Jeszcze w razie awari szybka wymiana bez szukania górnego punktu .
I na koniec na mech sprężynki na przyśpieszaczu wyciągńą się raz i koniec a el. cały czas daje do przodu aż wał bokiem wyjść może, nie gubi zapłonów jak tem cudny mech.
Jeżeli mam przejeżdzić cały sezon i na następny znowu kupić to wolę el. |
|
Powrót do góry |
|
|
cyborg
Dołączył: 26 Maj 2009 Posty: 292 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Brodnica
|
Wysłany: Śro 21:21, 07 Wrz 2011 Temat postu: |
|
|
Jak mozna "mapowac" zaplon w przypadku takich prymitywnych analogowych modulow? Mozna ewentualnie wprowadzic zaleznosc kata wyprzedzenia w funkcji obrotow i nic poza tym, bo nasze silniki nie maja zadnych czujnikow wiec nie da sie zebrac zadnych innych danych. W przypadku radzieckich tworow, czesto z niewywazonymi ukladami korbowo-tlokowymi, roznym stopniu zuzycia prawej/lewej "gory" silnika, nie do konca identycznymi parametrami gaznikow i brakiem ich dokladnej synchronizacji, no i granicznymi obrotami na poziomie ok 6000 /min, w praktyce niewiele daje zmienne wyprzedzenie zaplonu jakie mozna teoretycznie osiagnac dzieki modulowi.. No i ta awaryjnosc- naprawde nie rozumiem o co ten caly halas..
Hius-jakos mi sie sprezynki nie wyciagnely jeszcze a zrobilem jak mowie 40 tys km.. Nigdy nie wozilem zapasowego aparatu, w przeciwienstwie do uzytkownikow "Prametich" (sam to napisales troche wyzej ze zawsze mozna wozic mechaniczny w zapasie;)). Nigdy nie mialem problemow z "wypadaniem" zaplonow, trudnosci z uruchamianiem spowodowanych nedoskonalosciami aparatu zaplonowego, pod warunkiem zajrzenia tam raz w sezonie i prewencyjnego wyczyszczenia stykow. Oczywiscie, w dzisiejszych silnikach nie wyobrazam sobie zaplonu z aparatem mechanicznym, jednak sa one o wiele bardziej bezawaryjne niz te niedoskonale "P....". Wedlug mnie do starych konstrukcji takich jak radzieckie boksery mechaniczny zaplon jest w 100% wystarczajacy, ale tak jak mowiles-kazdy robi jak uwaza.. Ja nigdy tego nie wloze w Rusa, Ty w swojego masz prawo. I tyle w temacie
P.S. A jesli uwazasz ze ten twoj zaplon jest taki wspanialy, to prosze cie jedz gdzies na zlot 300 km w jedna strone, z pasazerem, bez komorki i zadnych czesci zapasowych ze soba, i wroc z powrotem. Ja tak jezdzilem na poczatku lat 2000 bez zadnego stresu.. Nie twierdze ze Tobie sie nie uda (bo moze sie udac na zasadzie loterii) ale nie chcialbym ciagle myslec po drodze czy to wlasnie dzis spali sie kolejny modul;)
Ostatnio zmieniony przez cyborg dnia Śro 21:47, 07 Wrz 2011, w całości zmieniany 4 razy |
|
Powrót do góry |
|
|
Prince
Dołączył: 15 Kwi 2009 Posty: 3491 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kraków <-> Warszawa
|
Wysłany: Śro 22:33, 07 Wrz 2011 Temat postu: |
|
|
cyborg- piszesz, ze mechaniczny jest wystarczający. Pewnie tak ale po założeniu u siebie piałem nad tym co można jeszcze wyciągnąć z tych silników. Jakieś -tak czuje 15% więcej mocy, spalanie na trasie było takie ze aż wzbogaciłem mieszankę ze strachu, ze mi zaraz zawory wypali. W dolniaku wolne obroty czyste i niewiarygodnie niskie. Podwyższyłem obawiając sie ze on sie przy tak leniwej pracy nie pochlapie sie olejem.
W środę byliśmy przejazdem na kawie u Hiusa( draniowi sie grilla nie chciało zapalić ;] ). Odpaliliśmy wiec jego urala na chwile i jak słyszałem już sporo tych silników tak tak niskich obrotów, żywiołowej reakcji na gaz, czystych obrotów w uralu jeszcze nie widziałem.
Rozumiem jednak niechęć do elektroniki. Koszty, rzemieślnicza zawodna i niezmierzoność poradzenia sobie jakoś w przypadku awarii.
Przez to właśnie czekam na to aż inni ( w tym Hius ) przetestują nową generacje na własnym portfelu. Jak nie prametti to czesi. Bo ten ukraiński już dał mi nieźle do wiwatu w zeszłym roku. Ale powtarzam. Póki żył było pięknie. Teraz na mechanicznym zapłonie to aż mi się nie chce jeździć. Założyć kolejny i pojechać gdzieś dalej strach.
Serio na elektroniku to są silniki nie do poznania. Dopóki działają ;] |
|
Powrót do góry |
|
|
cyborg
Dołączył: 26 Maj 2009 Posty: 292 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Brodnica
|
Wysłany: Czw 6:18, 08 Wrz 2011 Temat postu: |
|
|
Hmm, mozliwe ze jest tak jak piszesz, ale jednak wlasnie awaryjnosc mnie tez skutecznie odpedza.. A tak jak mowilem, wole miec pewny motocykl na mechanicznym niz mocniejszy/ladniej gadajacy na wolnych ale niewiadomokiedysiezepsujacy..
Ale kazdy ma swoja racje;) |
|
Powrót do góry |
|
|
zabool
Dołączył: 13 Maj 2009 Posty: 190 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Częstochowa
|
Wysłany: Czw 7:56, 08 Wrz 2011 Temat postu: |
|
|
cyborg - piszesz 300km, 1500 w 4 dni , czyli kręcił się na okrągło. Klucze i komórke zabrałem bo soviet i klienci , ale w zasadzie przydały się tylko do ustawienia zaworów ( ale to ja zawaliłem). Tak na prawdę jeden z większych uroków elektronika odkryłem zimą. Garażuje cały rok pod chmurką i na klasycznym zapłonie przy -17 miałem problemy z zagadaniem maszyny , na elektroniku problem się skończył. Obrotów nie udało mi się tak ładnych ustawić na klasycznym. Czy tańszy nie wiem, nie rozważałem zakupu nowego klasycznego zapłonu wyleczył mnie regulator napięcia (notabene też wywaliłem mechaniczny) kupiłem 3 ruskie i jeden od 125p i ten ostatni działa. Jak się spali (czy regulator czy zapłon) kupie następny, bo działają dobrze. |
|
Powrót do góry |
|
|
cyborg
Dołączył: 26 Maj 2009 Posty: 292 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Brodnica
|
Wysłany: Czw 9:25, 08 Wrz 2011 Temat postu: |
|
|
O tych 300 to byl tylko przyklad, nie zadne jakies tam osiagniecie na miare Williego Fogga;) Chodzilo mi tylko o to ze mechaniczny jest po prostu pewny, a elektronik-nikt nie wie.
P.S. Ja przy mrozach rzedu -15 odpalalem Urala bez wiekszych problemow, fakt na zime zmniejszalem przerwe na swiecach zeby iskra latwiej przeskoczyla w zwiazku z oslabionym mrozem akumulatorem, ale jak juz przerzucil i zaczal ladowac bylo ok. Nie ma sensu przekomarzanie sie, kazdy robi co uwaza w swoim motocyklu, ja od mojego wymagam przede wszystkim niezawodnosci a nie maksymalnej mocy czy idealnych wolnych obrotow (chociaz na nie nie narzekam), do predkosci mam japonczyka a rusek ma jezdzic i dawac frajde tym ze sie nie psuje;)
P.S.2 Te 1500 w 4 dni to zadne krecenie sie na okraglo, to wychodzi srednio 375 na 1 dzien czyli troszke wiecej niz ja w tym przykladzie;)
Ostatnio zmieniony przez cyborg dnia Czw 9:28, 08 Wrz 2011, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
Prince
Dołączył: 15 Kwi 2009 Posty: 3491 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kraków <-> Warszawa
|
Wysłany: Czw 10:01, 08 Wrz 2011 Temat postu: |
|
|
cyborg napisał: | od mojego wymagam przede wszystkim niezawodnosci a nie maksymalnej mocy czy idealnych wolnych obrotow (chociaz na nie nie narzekam), do predkosci mam japonczyka a rusek ma jezdzic i dawac frajde tym ze sie nie psuje;)
|
Niskie to tylko jakaś odmiana szpanerstwa. Bardziej chodzi mi o taką rzecz. Empirycznie , bez mian ustawień, po zmianie zapłonu kaczka szła na trasie zamiast 100 to 110-120( no prawie )
Drugą istotną sprawą jest kultura pracy która przekłada sie na trwałość motura. W uralu to jest już jakoś łatwiej osiągalne ale przy dolniakach krzywki na wałku rozrządu odpowiedzialne za zapłon są kijowo wykonane. Normalka ze w tych silnikach trudno uzyskać równą praca tek żeby jeden gar nie holował drugiego. We wcześniejszym poście pisałeś o realnych bolączkach tych silników
Cytat: | W przypadku radzieckich tworow, czesto z niewywazonymi ukladami korbowo-tlokowymi, roznym stopniu zuzycia prawej/lewej "gory" silnika, nie do konca identycznymi parametrami gaznikow i brakiem ich dokladnej synchronizacji, |
Właśnie jedyną z tych bolączek są nierówno rozdawane zapłony którą przeskoczyć można elektroniką. Wychodzi to taniej niż nowy dobry wałek rozrządu( Krajowy) a nawet gdyby brać pod uwagę regeneracje samej końcówki wałka to założenie zapłonu jest duzo mniej pracochłonne.
Sam przekombinowałem bo w kaczce zamontowałem szybkie przekładnie mostu i skrzynki i zwyczajnie brakowało mi mocy żeby to jakoś sprawnie jechało.
Zeby oddać sprawiedliwość - nie polecam tego ustrojstwa ani nikomu bym nawet nie poradził kupna. Tylko przez awaryjność. Sprawa jest do dopracowania i mam nadzieje ze w końcu komuś sie to uda. |
|
Powrót do góry |
|
|
cyborg
Dołączył: 26 Maj 2009 Posty: 292 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Brodnica
|
Wysłany: Czw 10:38, 08 Wrz 2011 Temat postu: |
|
|
Jesli tak sie stanie to MOZE kiedys dam sie do tego przekonac bo faktycznie to co piszesz to racja, ale tak jak niektorzy-poczekam na doswiadczenia innych oplacane nie moim portfelem i stresem;) |
|
Powrót do góry |
|
|
dugi
Dołączył: 28 Sty 2011 Posty: 154 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kielce
|
Wysłany: Czw 17:27, 08 Wrz 2011 Temat postu: |
|
|
Zima skladalem kaske, tez zastanawialem sie nad czyms "nowoczesnym", jednak zostawilem stary aparat zaplonowy, pali od strzala, jestem zadowolony. |
|
Powrót do góry |
|
|
Hius
Dołączył: 06 Cze 2009 Posty: 1095 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Trzebownisko k/ Rzeszowa
|
Wysłany: Czw 19:54, 08 Wrz 2011 Temat postu: |
|
|
No widzicie jaka wspaniała dyskusja.
Powiem tak w Parametim tym ostatnim z radiatorem nalezy jedynie zmienić dwie rzeczy
1/ Tulejkę zakładaną na wałek pod tą blaszkę należy zrobić z maluśkim podtoczeniem w celu wyśrodkowania bo jak się obraca to lekko podzwania o radiator.
2/ W tej samej blaszce warto zrobić dwa otworki fi 3mm lub takie wygięcie jak jest w tarce do warzyw tej takiej ręcznej , a to w celu lepszego ruchu powietrza przy przechodzeniu otworków nad radiatorem .
A tak naprawdę to osobiście zwiększyłbym ten radiator przynajmniej o 1/2 a miejsce jak po rozmowie z producentem ponoć tam jest,przynajmniej tak twierdzi producent i jednocześnie zapewnia że ten co jest ,jest wystarczający
Jeszcze jedna zmiana w pokrywce zapłoni [ deklu aluminiowym] dobrze by było zrobić kilka otworków fi 3 lub 4 mm z przodu lub z boku aby podczas jazdy była choć niewielka wymiana powietrza myślę że te zmiany załatwiłyby , wykluczyły całkowicie możliwość przegrzania się zapłonu. Osobiście myślę że padanie tych wcześniejszych modeli właśnie tym były powodowane[moje zdanie]
Wszystkie te zmiany zrobię w nowym silniku stary pozostawiam bez zmian niech się testuje |
|
Powrót do góry |
|
|
cyborg
Dołączył: 26 Maj 2009 Posty: 292 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Brodnica
|
Wysłany: Pią 6:31, 09 Wrz 2011 Temat postu: |
|
|
Hmm.. Wprawdzie nie widzialem rozwiazania tego zaplonu ale z tego co piszesz to element wykonawczy czyli modul jest w jednej obudowie z impulsatorem tak? Jesli tak jest to troche bez sensu, wszystko jest dogrzewane rozgrzanym korpusem silnika, a wiercic otwory w pokrywie zaplonu to chyba troche szkoda? Poza tym w czasie jazdy po kaluzach/w czasie deszczu mozesz zamoczyc modul.. A nie lepiej byloby pogadac z producentem zeby w kolejnej wersji zrobil osobno modul ktory moznaby przykrecic gdzies np do ramy pod zbiornikiem paliwa? Tak jak w cywilizowanych motocyklach.. Mialby wtedy duzo lepsze warunki pracy |
|
Powrót do góry |
|
|
Prince
Dołączył: 15 Kwi 2009 Posty: 3491 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kraków <-> Warszawa
|
Wysłany: Pią 10:00, 09 Wrz 2011 Temat postu: |
|
|
No bo Hius nie bierze pod uwagę, ze rozmowa cały czas odbywa sie w temacie o dolniaku. Tzn założyciel tematu był tym zainteresowany. Tak wiec rzeźbienie pokrywek, wiatraczki, czy instalacje z ciekłym azotem odpadają ;]
To co piszesz o miejscu na zapłon święta prawda. Pramietti zamiast uciekać z modułem z okolic silnika tam właśnie go przeniósł. Po czym przy większości awarii stwierdzał przegrzanie. Wcześniej gdy zapłon był poza silnikiem też umierały.
Właśnie dlatego kupiłem zapłon z Ukrainy- w tym krajowym to śmierdząca sprawa. Coś jak gdyby jedną lipę chciano ukryć świadomie generując drugą.
Co do wilgoci to obydwa i Ukraiński i Polski są przed nią dobrze zabezpieczone.
Ostatnio zmieniony przez Prince dnia Pią 10:04, 09 Wrz 2011, w całości zmieniany 1 raz |
|
Powrót do góry |
|
|
|